fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Krzysztof T. Dąbrowski

Poważny problem zaprzyjaźnionej duszy

- No, wreszcie skończyliśmy odwalać te cholerne wcielenia - mruknąłem zadowolony, gdy zbliżaliśmy się do bram niebieskich. - Ty to możesz się cieszyć, ale ja… - westchnął ciężko, aż mu ektoplazma zabulgotała. - Czemu narzekasz? - Czemu? No popatrz tylko na mnie....

Potwory udające ludzi

Nie wierzy w szczerość ich intencji – nagle wszyscy tacy empatyczni, flagę Ukrainy sobie poprzylepiali, a jeszcze nie tak dawno z premedytacją niszczyli mu życie. Do dziś zastanawia się dlaczego – bo ma żonę o egzotycznych korzeniach, a w tym kraju wielu jeszcze...

Obserwując żywych

Umarłem trzy lata temu, ale dzięki nekronetowi obserwuję, co dzieje się w socialach żywych. Zaglądam na konto żony. Byłej... przecież została wdową. Patrzę na zdjęcia i czuję się, jakbym dostał w twarz - jest w związku z Kamilem. Był moim najlepszym przyjacielem. Jak...

Wróżka

Wróżka zrobiła skupioną minę. Zastanawiałem się, czy mi zaraz nie zacznie ściemniać. U nich to przecież normalne. A z drugiej strony...Koleżanka usilnie przekonywała mnie, że ta jest inna - wyjątkowa.Dobra, nie będę rozkminiał - już za późno. Jestem tu, a ona...

Śmierć Wikarego

Czułem, że się budzę i poczułem się tym faktem wielce rozdrażniony. Och! nie, oto kolejny beznadziejny dzień mego parszywego życia - westchnąłem cierpiętniczo. I zaraz sobie przypomniałem, że przecież dostałem od Euzebii przepis na przyjemne życie. - Stop! Wróć!...

Pan Szatan

1. Staś hasał wesoło po łące goniąc za motylem i usiłując go pochwycić. Bardzo go intrygowało to skrzydlate stworzenie. Niestety, nawet mimo zwinności i zaskakującej większość dorosłych szybkości, nie był w stanie tego dokonać.W pewnym momencie owad pofrunął hen...

Najdziwniejsze morderstwo

"Uparcie i skrycie, och! życie kocham cię, kocham cię, kocham cię nad życie" - śpiewała cicho Edyta Geppert, a piosenka niosła się z oddali, zapewne z jakiejś knajpki, gdzie siedzieli niczego nieświadomi turyści, albo może z czyjegoś mieszkania.Parnicki raz po raz...

Skip to content