Weszliśmy – na rue des Francs-Bourgeois. Minęliśmy gromadkę żebraków, siedzących tuż przy pasach. Rzuciłem jednemu pół euro w nadziei, że gdzieś na górze zostanie mi to policzone. I zaprocentuje przy interesie, który zamierzałem ubić dzisiejszego dnia. Ulica biegła...
Zbigniew Masternak
Widmo-pisarz
Do rozklekotanego busa, który odjeżdżał spod Pałacu Kultury, próbowała się wepchnąć chyba cała Zamojszczyzna. Jechali na weekend po zapasy słoików. Dobrze, że mieliśmy z Renią rezerwacje, bo byśmy nie wsiedli. Czasem dziwiłem się, jakim sposobem tylu prowincjuszy...