Kapitańskie porady W roku 1974 byliśmy dwa lata po ślubie i właśnie nadszedł moment narodzin naszego pierwszego dziecka. Miśka dzielnie znosiła cały okres ciąży. Ja na szczęście byłem tym razem na statku, który co tydzień zawijał do Gdyni. M/s Świnoujście, bo tak...