Zakopane, połowa lat dziewięćdziesiątych. Zima. Późne popołudnie. Idąc obrzeżami miasta z nartami w rękach, szukałem wzrokiem transportu, którym mógłbym dostać się na najbliższy stok. Z ulgą spostrzegłem zbliżające się sanie zaprzężone w parę karych koni, którymi...