– Czy w szkole są uchodźcy?- spytała mama wracającą ze szkoły latorośl.
– Nie, w szkole są tylko dzieci – odpowiedział rezolutnie maluch.
To często spotykany w sieci komentarz ilustrujący nową sytuacji w szkole, w jakiej znaleźli się ostatnio uczniowie.
O ile dzieci do nowych zdarzeń i okoliczności podchodzą spontanicznie i intuicyjnie, o tyle dorośli zastanawiając się nad poprawnością, mają mnóstwo wątpliwości, np. czy polskie dzieci powinny swoich ukraińskich rówieśników wciągać do zabaw i rozmów, krótko mówiąc od razu integrować się z nimi, czy też pozostawić na pewien czas, żeby nowoprzybyli zdołali się najpierw zaadoptować do nowych warunków? Zdania w tej materii są podzielone nawet wśród psychologów i pedagogów.
Słowniczek pomocowy:
– Jak określać osoby uciekające ze swojego kraju przed wojną?
– To Uchodźcy i Uchodźczynie
– Czy poprawna forma to w Ukrainie, czy na Ukrainie?
– Wyłącznie na Ukrainie (analogicznie jak na Litwie, na Łotwie, na Malcie, na Korsyce etc.)[1]
Ucieczka przed wojną do nieznanego, obcego w tym niekiedy kulturowo- kraju, nauka nowego języka, inne zwyczaje i kuchnia, to wszystko może nastręczać trudności.
Jak poczucie inności, odmienności, wyobcowania, stopniowo przekłuć w poczucie różnorodności, tolerancji, z czasem aklimatyzacji i akceptacji w nowym środowisku? Przejście tej drogi to z pewnością niełatwe doświadczenie i rozłożony w czasie proces. Zwłaszcza ze świadomością, że nie wiadomo, ani ile ta tułaczka potrwa, ani czy powrót do własnego kraju będzie możliwy, do czego niekiedy dochodzi jeszcze troska i niepokój o bliskich, którzy pozostali w kraju, bo z różnych przyczyn nie mogli go opuścić.
Dla każdego to całkiem nowa rola i trzeba się jakoś w niej odnaleźć. A pomóc w tym mogą jak zawsze książki.
Książeczki o odnalezieniu się w nowej sytuacji po opuszczeniu swojego miejsca na ziemi (swojej ojczyzny, miasta, własnego pokoju, mieszkania, czasem wszystkiego, co bliskie, znane i bezpieczne…), które polecamy Czytelnikom od lat 5 do 105.
[1] Link do wypowiedzi prof. Jana Miodka: https://www.youtube.com/watch?v=TGn3JTEtQBI
,,Kot, który się zgubił” – to reportaż Ewy Nowak. Przedstawia niezwykle poruszającą historię rodziny, która opuszając ogarnięty wojną domową Irak, zabiera ze sobą na ponton, którym uciekają z kraju, także swojego ukochanego kota o imieniu Kunkush. Jest on członkiem rodziny, więc nie wyobrażają sobie, aby miał zostać sam. W trakcie ucieczki w chaosie i zamieszaniu, kot znika im z oczu. Jego zniknięciem i perypetiami poruszone są nie tylko dzieci. Czytając tę książkę, płaczą także dorośli. Książka pokazuje dylematy i perypetie uchodźców. Ale też koi serca i ociera łzy, kończąc się happy endem. Rodzina po wielu miesiącach rozłąki znów jest razem.
,,Teraz tu jest nasz dom” Barbary Gawryluk to książeczka, która ukazała się w wersjach bliźniaczych.: po polsku i po ukraińsku.
Opowiada o losach zwyczajnej pięcioosobowej rodziny z Doniecka, której życie pewnego dnia, a raczej nocy zupełnie zmienia się na skutek wybuchu wojny, którą ciężko zrozumieć dorosłym, a co dopiero dzieciom. Trudno bowiem zaakceptować: konieczność nagłego wyjazdu, porzucenie zabawek, rowerów, konieczność wyboru: co zabrać, a co pozostawić. Dotkliwie dokucza również, a właściwie przede wszystkim niemożność pożegnania się z przyjaciółmi, szkolnymi kolegami, brak łączności z nimi, niewiedza, niepokój o ich los i wreszcie sama ewakuacja.
Książeczka porusza też wiele tematów oplecionych wokół wątku odnalezienia się w nowym miejscu i nowym środowisku po ucieczce z kraju ogarniętego wojną. Rodzina początkowo zamieszkuje w ośrodku w Rybakach na Mazurach, a następnie przenosi się do samodzielnego mieszkania. Książka porusza problem: nauki języka, zabaw w wojnę, zamieszkiwania we wspólnych pokojach (w ośrodku dla uchodźców), brak intymności, swobody, własności, problem smutnych wieści z ojczyzny, a także tęsknoty i strachu.
,,Migranci” Issa Watanabe to książeczka ilustrowana, w której nie ma ani jednego słowa, ale za to przemawia do odbiorcy niezwykle wymownymi obrazami. Pokazuje trudną wędrówkę różnych zwierząt w poszukiwaniu lepszego, bezpiecznego miejsca do życia. Czasem jeden obraz wyraża więcej niż tysiące słów…