Do niedawna wyłącznie Płock z jego bogatą historią był dla niego dużym i oswojonym miejscem. Szybko nabrał wielkomiejskiego szlifu studiując w Krakowie, trochę w Olsztynie. Zakończył edukację w stolicy. Niska samoocena „Czajki” dotkliwie utrudnia nawiązywanie znajomości z kobietami. Z dystansem podchodzi do pewnych siebie, przebojowych mężczyzn. W rozmowach z zaufanymi osobami często wspomina beztroskie dzieciństwo. Szczególnie ciepło wypowiada się o matce – niezwykłej i mądrej kobiecie. Ojciec rzadko pojawia się w jego wspomnieniach.
Nie mówi o nim źle. Po prostu nigdy nie byli ze sobą blisko. Dzisiaj już się nie zastanawia, dlaczego tak jest. Może to jego wina, a może zapracowany ojciec zajęty zabieganiem o względy żony, nie miał siły, aby poświęcić więcej czasu dzieciom. Matka „Czajki” śni niespełniony sen wielkiej artystki – operowej divy. Wciąż piękna mimo upływu wielu lat i kapryśna, o przenikliwym umyśle. Mała miejscowość, w której zamieszkała z mężem przed laty, stała się jej światem. Z niecierpliwością wyczekuje nowin od syna. Szkoda, że nie został śpiewakiem. Zapowiadał się na dobrego tenora.