11/2024
Azymut
powietrze ma zapach
rosnących drzew
oplata nozdrza
jak wyrwane korzenie
węszy nade mną
dębowy sęp
ze skrzydeł strzepuje
ścięte głowy traw
niebo ugina się
pod ciężarem skóry
z załamków ziemi
wycieka słońce
i już nie wiem
czy to góra do mnie mówi
czy jednak dół
szepcze mi do stóp
Ja jestem
jestem obok
jak odwłok
nad ziemią
jak obłok
nad spiętrzoną górą
trochę niżej
niż da się upaść
i wyżej
niż da się (po)myśleć
jestem po nicość
i niczym się staję
wszystkich pozbawiam
i sam też się daję
jesteś
bo
ja jestem