Przechodzę przez pokój, słońce dopieprza się do moich gazet, chowam je, nie chcę wyjść na czarną owcę, która łamie tradycje. Wystarczy, że już im podpadłam różowymi włosami i tatuażem z Sailor Moon. Babcia nazywa mnie diabłem, a ja nawet nie wierzę w anioły. Nie mam zamiaru biegać, tak jak ona, od konfesjonału do konfesjonału i opowiadać: co jadłam i z kim spałam.
-I’m a mess, I’m a loser…- śpiewa Bebe Rexha w telefonie wibrującym choinkowymi barwami.
-Cześć mała, pójdziemy na spacer?- pyta David.
-Kurwa, nie mam czasu, zaraz przyjdzie matka! Rozłączam się.
Dzwoni domofon, przez wizjer widzę matkę, w reklamówkach w róże niesie zupkę w słoiku. Wpuszczę ją, nie mam wyjścia. Nie chcę żeby znowu opowiadała, jaką jestem złą córką.