pomiędzy krzewami na zielonej łące
przyglądał się słowik maleńkiej biedronce
kiedy wyfruwała na długie wycieczki
on liczył jej czarne na skrzydłach kropeczki
i gdy się zabawiał tak każdego ranka
w główce mu powstała wróżba – wyliczanka
ćwir ćwir biedroneczko cenię twą urodę
lecz chciałbym z kropeczek wywróżyć pogodę
być może się uda dziś zgadnąć kochana
czy jutro słoneczko będzie świecić z rana
a może z chmur spadnie deszczyk nam na głowy
zabrałbym ze sobą płaszcz przeciwdeszczowy
biedronka zaś rzekła: skowroneczku młody
nie boję się deszczu ani niepogody
skrzydełka mi służą tylko do latania
a teraz odfruwam, miłego śniadania