11/2024
***
na opuszczonych tarasach
dawnego kurortu
piasek zaciera
niedokończone epizody
liczy ich
powtarzalność
śledzi wędrówkę słońca
ulega bezdusznemu wiatrowi
szuka strzępów dawnych rozmów
i milczeń
Orzech
zagarnął konarami trochę błękitu
i stanął pośrodku ogrodu
blisko domu
żeby się rozkorzenić
zbliżyć
poczuć zapach pieczonego chleba
posłyszeć śmiech rozbiegany po pokojach
pooglądać krzątaninę codziennych spraw
chciał to poczuć
i zapewnić spokój
cieniem swojego trwania