Kto jest twórcą interpretacji? Może powstała w sposób naturalny, jak życie na Ziemi.
Obecnie interpretacji podlega niemal wszystko. Najbardziej zajmuje mnie jednak interpretacja dzieł sztuki, pod którymi podpisuje się dany autor, twórca.
Sztuką można nazwać prawie wszystko, ale będę rozważać interpretację: literatury, ze szczególnym uwzględnieniem poezji, malarstwa, szczególnie abstrakcyjnego, rzeźby, w tym również abstrakcyjnej i grafiki.
Interpretacja, jest jak mniemam poza analizą treści, podpowiedzią, prowadzeniem, wyjaśnieniem narzucaniem jednej drogi myślowej, która staje się obowiązującą normą, której nikt już nie ośmiela się zmieniać. Śmiało wchodzi w twórczość autora, pomija wrażliwość, zmienia, fałszuje, czasem wzbogaca dzieło.
Jeśli przyjmiemy, że zadaniem interpretacji jest wydobywanie ze sztuki prawdy, piękna lub dobra, to w tym zbliża się ona do filozofii.
Sztuka jest adresowana do wszystkich, więc i jej interpretacja powinna być kierowana do każdego. Odbiorcom często wydaje się, że wiedzą, czym jest prawda, piękno, dobro, tak samo jak to, czym jest szczęście, radość, samotność, miłość. Wszystkie te pojęcia nie posiadają wyraźnych ram ani granic; one się przenikają, są płynne i postrzeganie ich jest bardzo subiektywne.
Jeśli interpretacja jest zgodna z zamysłem autora, to każda inna będzie poszerzeniem oddziaływania dzieła na odbiorcę.
Według mnie myśl, plan i efekt twórczy autora są najważniejsze i najprawdziwsze, ale też odnoszę wrażenie, że oczekuje się od odbiorcy takiej interpretacji, której już ktoś wcześniej dokonał, jako tej jedynie słusznej. Jest to sprawa bardzo indywidualna, zależna od intelektu, wyobraźni, psychiki, wrażliwości, a także wcześniejszych doświadczeń.
Nie zawsze wynika z niej pomysł autora, zdarza się, że żaden odbiorca nie poczuje tego, co autor chciał wyrazić i przekazać. Wydaje się, że najprościej rzecz się ma, gdy autor przedstawia autobiograficzne doświadczenia i przeżycia, ale nie zawsze ma ochotę to ujawnić, i czasem celowo prowadzi odbiorcę innymi ścieżkami, tak by myśl odautorska pozostała niewykrywalna, nawet mimo wnikliwej analizy jego twórczości.
Sztuka i jej efekt- nie jest zagadką w jej dosłownym znaczeniu, mimo swojej zagadkowej i niejasnej natury.
Nie chcę, jako odbiorca, czuć narzucania interpretacji; czym innym jest bowiem swoboda rozumienia, a czym innym obowiązek. Interpretując sztukę, mogę to zrobić inaczej niż ktoś mi to narzuca, nawet jeśli tym kimś jest sam autor. Chęć wpływania na zmianę mojej interpretacji, jest już formą odbierania mi wolności.
Często odgórna interpretacja jest tak przekonująca, że ulegam jej i zmieniam swój pogląd na dane dzieło, ale proces ten jest moim wyborem.
Wydaje się jednak, że interpretacja jest najtrafniejsza wtedy, kiedy jest zindywidualizowana, konstruktywna oraz zgodna z rozumieniem i odczuciem odbiorcy.
Interpretacja jest formą krytyki, recenzją, a zatem ma prawo być nawet tendencyjna. Może nas zachęcać lub zniechęcać; a bywa, że ulegamy jej treści jak najbanalniejszej reklamie, oczywiście, nie zawsze i nie wszyscy.
Według mnie najważniejszą osobą pozostaje tu autor – twórca i to on ponosi największe konsekwencje i skutki niefortunnej, szczególnie szkodliwej interpretacji. Najlepiej, jeśli pozostaje ona zgodna z zamysłem autora i swoją treścią dodaje dziełu, a nie odbiera. Tutaj, prawie słyszę zarzut, że może być niezasłużona, ale skoro sztuka autora ujrzała światło dzienne, to czy zasługuje na bezwzględną negację? Istnieje skala ocen i należy z niej korzystać, żeby uniknąć gilotynowania, zarówno autora jak i jego sztuki.
Narzucanie interpretacji (choćby w szkolnictwie) jest jak tworzenie i nakłanianie do religii, wiary, na zasadzie: nie rozumiem, ale wierzę.
Trochę inaczej wygląda interpretacja sztuki autora nieżyjącego. Wówczas pomocą może służyć znajomość: genezy, historii, czasów, w których dzieło powstało, albo pomoc osób mu bliskich.
Poza tym każda interpretacja powinna być akceptowana (może być ich nawet tak wiele, jak wielu jest odbiorców) i nacechowana swobodą wypowiedzi oraz rozumienia; powinna istnieć równolegle z interpretacją odautorską, jako jedna z wielu.
Indywidualny odbiór sztuki jest bardzo cenny: autor może być usatysfakcjonowany tym, że powoduje u odbiorcy szerokie widzenie, samemu czerpiąc z tego energię do dalszej twórczej pracy.
Jeśli sztuka z natury swojej jest adresowana do każdego oddzielnie i oczekuje różnych opinii, w oparciu o zasadę, że sztuka nie ma granic, wówczas znikają wszelkie ograniczenia w kwestii interpretacji.
Czyż interpretacja czegokolwiek, poza swą podstawową rolą, nie jest związana albo równoznaczna z indywidualnym rozumieniem, oceną, osądem, pochwałą, uznaniem, zachwytem, naganą bądź zwątpieniem? Czyż nie jest to właśnie wolność słowa, rozumiana i wypowiedziana tak, żeby nie okazała się siłą niszczącą; wszak słowa mają potężną moc?!
Należałoby zatem wykluczyć szkodliwość interpretacji, brak obiektywizmu i życzliwości.
Różnorodność interpretacji sztuki daje odbiorcy, możliwość różnorodnego rozumienia i odczuwania poprzez sztukę wszystkich pojęć, które się przenikają; pozwala na indywidualizm.
Czyż nie powinien istnieć obowiązek autora do umieszczania własnej interpretacji, a następnie oczekiwanie na pozostałe, dokonywane przez każdego odbiorcę?
Czy gdyby interpretacja autora była obowiązkowa lub była wynikiem woli autora, to kłopotliwym okazałoby się pytanie o miejsce, w którym umieścić rozwiązanie, czyli interpretację autorską, żeby stanowiła ukrytą odpowiedź.
Czy to w ogóle możliwe w odniesieniu do dziedzin sztuki wymienionych na wstępie?
Sztuka nie zna granic. Interpretacja również. Nieznane są możliwości człowieka, ale chęć poznawcza jest motorem twórczości.