fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Jasnowidz Jackowski – Przemysław Lewicki

Chciałbym kiedyś przejść do historii w jakimś obiegowym powiedzonku, że ludzie na myśl o czymś przywoływać będą moje nazwisko. Wiem również, że na taką rozpoznawalność trzeba zapracować. Przyjęło się, że ten albo tamten mówi, że nie jest wszechwiedzący tak jak jasnowidz z Człuchowa. 

Ludzie będą bali się oddychać

Krzysztof Jackowski: Moje osiągnięcia nie są tak szeroko znane. Owszem, zdaję sobie sprawę, że ludzie mogli o mnie słyszeć, ale raczej nie zagłębiali się w to, co robię na co dzień. Mówię o sobie jako o całokształcie, tymczasem nie jestem oceniany jako całokształt. Jednak do nikogo nie mogę mieć pretensji, ponieważ nikt nie ma obowiązku zajmowania się Krzysztofem Jackowskim i jego pracą.

Mowa oczywiście o Krzysztofie Jackowskim – człowieku znanym i przez jednych podziwianym, a u drugich wywołującym różne emocje, nie zawsze te pozytywne. Skandali i niejasności wokół jego osoby narosło sporo. Skąd się one wzięły? Najpewniej z braku zaufania do takich praktyk. Wszelkie zjawiska paranormalne stoją bowiem w sprzeczności z nauką Kościoła Katolickiego. Polska to w znacznej większości kraj katolicki i wszystko, co nie jest oparte na faktach i naukowych analizach, nie jest traktowane poważnie. Pomoc ze strony: jasnowidza, wróżbity, tarocisty, czy przewodnika duchowego jest często podważana, bo przecież jak to zweryfikować, a poza tym wizje bądź wróżby nie mogą być czymś, co możemy uznać za pewnik. Sam Jackowski stwierdza, że jego podpowiedzi nie za każdym razem bywają trafne. Rację miała Lońka z Potopu Salci Hałas, która powiedziała: że nie da się przewidzieć przyszłości, ponieważ przyszłość to nitki na wietrze, które różnie się mogą przepleść. Można tylko trochę zajrzeć pod podszewkę. I tak właśnie jest z wszelkimi przepowiedniami. Przeróżne czynniki warunkują zadzianie się danej sytuacji, toteż taka niepewność zmiennych powoduje, iż te „nitki na wietrze” mogą się zapleść w zupełnie inny od oczekiwanego sposób. Pytający być może spotka na swojej drodze miłość życia, ale musi zostać spełniony szereg warunków, bo w innym wypadku miłość przejdzie bokiem. Poza tym Krzysztof Jackowski musi się wyzwolić z autosugestii, tego, co projektuje mu jego własny umysł. A to z kolei jest niebywale trudne. Osoba udająca się po pomoc do Jasnowidza, powinna przynieść ze sobą jakiś przedmiot związany z człowiekiem, który na przykład zaginął. Tych przypadków zresztą jest najwięcej. Jackowski prosi, aby mógł zostać sam i przykłada do czoła przyniesiony przedmiot, może to być na przykład odzież. Za wizję pobiera opłatę w wysokości 200 złotych. Nie jest to cena wygórowana, biorąc pod uwagę, że stawki bywają dużo wyższe, a Jasnowidz z Człuchowa ze swoimi dokonaniami mógłby żyć na przyzwoitym poziomie. Nieraz jednak zwraca uwagę, iż rzeczy materialne nie mają dla niego jakiegoś szczególnego znaczenia. Jego historia i doświadczenia życiowe pokazują, że chce być blisko ludzi i ich spraw, daleki tym samym od błysku fleszy i czerwonych dywanów. Jednak dzięki swojemu darowi przepowiadania zaznał uroku bycia tym, o którym się mówi. W książce Przemysława Lewickiego poznamy na przykład okoliczności jego pobytu w Japonii i udziału w pewnym eksperymencie. 

Krzysztof Jackowski jest obecny w sieci: na swoim kanale opowiada, co go irytuje, drażni, jakie ma przeczucia, chętnie również wypowiada się o sprawach politycznych, czy aferach kryminalnych. Autor poświęca sporo miejsca w publikacji właśnie tym omawianym przez Jasnowidza sprawom: zaginięciu Madzi z Sosnowca, tragedii w Tryńczy, czy tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera. Krzysztof Jackowski był w bliskiej znajomości z liderem Samoobrony, o czym  być może nie wszyscy wiedzą. Wypowiada się również na temat: katastrofy smoleńskiej (odrzuca teorię o zamachu), ostatnich wyborów prezydenckich (sam w pierwszej turze zagłosował na Krzysztofa Bosaka) oraz epidemii koronawirusa. Już dawno przepowiadał, że ludzie będą bali się oddychać. Wizje Krzysztofa Jackowskiego mają często kasandryczny, katastroficzny wymiar. Z tego zresztą powodu nie śledzę jego wypowiedzi na kanale internetowym, bowiem moje stany lękowe i tak przekroczyły dozwolony poziom. Poszukuję chociażby małej stabilności, którą czasem trudno dostrzec w dzisiejszym świecie. Co ciekawe, Jackowski w swoich wizjach dotyka, wydawać by się mogło fantastyki. Otóż, stwierdza, że niebo będzie zanieczyszczone. Skąd taka myśl? Na niebie prezentowane będą reklamy, na podobnej zasadzie jak billboardy w miastach. Już dostaję gęsiej skórki i dreszczy na samą myśl. 

Pewnie jak każdy człowiek, Jackowski ma swoich zwolenników i przeciwników. Sam nie jestem zbytnio zainteresowany śledzeniem wypowiedzi Jasnowidza w sieci, bowiem dywagowanie, probabilizm i teorie „co by było gdyby…” nie należą do mojego sposobu myślenia o tym, co się dzieje w świecie. …Chiny coś tam, Iran coś tam innego, a rakiety Iskander, coś… W ogóle nie przepadam za takimi rozmowami. 

Co się zaś tyczy samej publikacji Przemysława Lewickiego, w której Jackowski opowiada o swoim życiu i kolejach losu, warto na ten portret spojrzeć z dystansu. W jakiejś mierze, choć nie lubię tego określenia, jest to po prostu produkt marketingowy. Świadczą o tym chociażby hasła na okładce „kulisy życia”, „niezwykły dar”. Książka miała się dobrze sprzedać. Wypowiedzi samego Jackowskiego oraz różnych osób, które się z nim zetknęły, w swej intencji zakładały przybliżenie znanej postaci z Człuchowa. Przeważnie jednak są to kurtuazyjne pogaduszki, niewnoszące za wiele do ogólnego przesłania książki. Krytycznie o Jasnowidzu wypowiada się natomiast Mariusz Sokołowski, który chyba przestał wierzyć w jego zdolności. Kontakty Krzysztofa Jackowskiego z policją to zresztą osobny temat. Są dyplomy i wyróżnienia, którymi można pokryć całą ścianę, ale też oficjalne komunikaty z komend wojewódzkich z całej Polski, gdzie nikt nie przyznaje się do współpracy z Jasnowidzem. Mam zresztą nieodosobnione wrażenie, że Krzysztof Jackowski ma żal do tych ludzi, domagając się atencji. W pewnym sensie czuje się niedoceniony, stąd jego wyrzuty. Czy powinien szukać poklasku i zauważenia, a może jednak działać, niekoniecznie czekając na brawa, zostawię do Państwa refleksji. 

Na kartach książki pojawia się stwierdzenie, że w nas dorosłych dzieci umarły.

Odnoszę wrażenie, że Jackowski czyni wiele, aby niespecjalnie darzyć go sympatią. Sam jestem do jego osoby mocno zdystansowany, chociaż z drugiej strony, jest w mojej pamięci już bardzo długo. Wizjoner z Człuchowa nie ma szczęścia, jeśli chodzi o przestrzeń, w której żyje. Polski zaścianek, niezbyt fortunne podejście do ludzi, którzy mają zdolności parapsychiczne. Co ciekawe, ostatnio znikły z anteny wszystkie programy ezoteryczne. Może być niebezpiecznie, jeśli będziemy dążyć do jednej jedynej prawdy głoszonej przez miłościwie nam panujących. Najlepiej za magię uznać to, co nieprzychylne władzy i na dobre zamknąć usta tym, co będą się buntować.

Przemysław Lewicki (ur. 1990 roku w Przasnyszu). Z internetową redakcją „Super Expressu” związany od 2015 roku. Ukończył politologię na UKSW. Fan Arsenalu Londyn, twórczości Henninga Mankella oraz Queen.

Książka Przemysława Lewickiego, Jasnowidz Jackowski, Wydawnictwo Harde, Warszawa 2020.
Skip to content