07/2022
Odloty
milczy zlodowaciały śnieg
pęka obietnica rychłego powrotu
coraz chłodniej kołyszą się drzewa
sztuczne światło wydobywa
roziskrzoną nierealność
w oknie pobliskiej kawiarni
ciemne ruchliwe plamy
upodabniają się do ludzi
w cieple anonimowości
niknie to co miało się zdarzyć
Smugi
Już dawno nie pijesz herbaty
w wykwintnej białej porcelanie
lśni metalicznie zapomnienie
wysycha kolejna słona kropla
z opuszczonymi ramionami
zastygła w wirującym kurzu
bez dźwięku zamykasz siebie
wysokim stężeniem chłodu
05/2021
Meandry
Bliskość czasem odchodzi
nie pytana powraca
najważniejsza
krucha
Wieczory
na rozkołysanej wiatrem gałęzi
drapieżny ptak
intensywnie wpatruje się w okno
w mroku wszystko jest prawdą
nie zapalę światła
Na czerwonym dywanie
sława oślepiająco opromienia
gubisz kontrasty i półcienie
wycofanie ustępuje pewności siebie
każdy krok ściąga uwagę tłumu
uśmiechasz się do fotoreporterów
zza szyby z wnętrza limuzyny
widzisz sobowtóra
nosi twoje imię tę samą twarz
wykonuje niezgrabne ruchy
Anna stoi tuż obok
zawsze mogłeś na niej polegać
za daleko by wrócić
Mądrość
ono nie pyta o porę roku
sczerniałe stoi
w pochyleniu
odnajduje równowagę
z dnia na dzień
coraz bardziej
zieleni się
niepostrzeżenie
wiedząc
03/2021
Reminiscencje
W tamtym domu okna straszą bielmem
wśród ścian zdobnych w melancholię
nie przyszło na świat dziecko
spadkobierca mitów
tam czarne żyrandole pełzają po sufitach
krzyż ramy okiennej trwa głucho zastygły
a kokon muchy owiniętej myślą
jest interpunkcją tego krajobrazu
Gwiazdozbiór
na prowincji
niepospolici mężczyźni
zachwycające kobiety
w zaciszu domowym
wyczarowują zwykłe chwile