03/2021
Skrót myślowy
wzrok wbity w rozbitą szybę
rani palce po samo dzieciństwo
nie zabijam czasu zrobił to sam
słychać gdy pękają okna z widokiem
na przekroczone normy – zobacz
jak życie pluje w żywe oczy
ktoś rozmnaża pytania in vitro kradnie
przelotne sukcesy nawet tępy wzrok
odbity w ostrej szybie
to tylko artystyczna wizualizacja
pomiędzy reklamami w pół zdania
chałtury i granty ciągle uczą pokory
Abonent czasowo niedostępny
patent na przeżycie wygasł najwyraźniej
nie opłacałem go często zadowoleniem
jestem leniem i tapczanem w jednym
ciele astralnym niezgrabnie fatalnie
definiuję post fa(c)tum emocje i oferty
chwieją się wspólne inicjały z lepszym jutrem
dzisiaj już lepiej nie rozmieniaj dni na drobne –
chyba że bitcoiny bo za utarg dzienny kupisz noc
najlepiej potraktuj siebie jako projekt
wybierz swoje miejsce w lustrzanym ferrari
dogoń dawno stracone refleksy
nokturny zabłąkane urny z głosami
słyszysz – halo tu wewnętrzny krytyk
Nomen omen
żabi deszcz wyrwał fabułę ze snu
bez trailera ani odszkodowania
obudził się poszarpany alfabet
w wierszu spisanym na recykling
oczy podziurawione przez stare daty
widzą priorytety w krzywym zwierciadle
skutki uboczne ubytki widoczne
mroczne luki białe kruki kroki
których zabrakło do celu
przyjacielu było was tak wielu
wasze gazetowe porady nocne parady
za dnia
nieznani sprawcy ukradli fundamenty
fundamentalistom znaki dia-
-krytyczne
etyczne rozważania szumią medialnie
w martwym morzu narożne refleksy
obsługują kompleksy kompleksowo
szacuje się szacunek
dopóki zaboli charyzma
schizma z samym sobą w końcu
nadejdą nieruchome schody reptilianie
uchodźcy z paradokumentu aż strach
chwytać poetę za słowo
Przeciwległe kontury
piszę w tobie nowe narracje
znaczenia umykają z dreszczem
po krzywiznach i liniach papilarnych
od szczegółu po ogół wątki się łączą
ściśle zwarta fabuła unieważnia odległość
sylaby zapisane na lustrze rezonują co rano
lubię cię całą w turkusowym zawstydzeniu