fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Dariusz Chrobak

08/2023

Rok poety

Zimą nie odpoczywam jak niedźwiedź lecz rąbię drwa
na przyszłe ogniska nadziei
czasem upiłuję drzewo mych myśli
rosnące cichym szeptem wszystko we mnie spala się
w bieli śniegu
lub topnieje na myśl o kroplach krwi
w sercu

dopiero gdy wiosna przychodzi zakwitam łąką marzeń
rosną mi skrzydła słów
nozdrza pękają od zapachu poranków
spożywam pomidorowe sałatki z
superfosfatu i amonu
spoglądam z trwożnym lękiem na słońce
które grozi uśmiechem plamek
i patrzy na nas przez tunele naszych win i błędów

a kiedy nadchodzi utęsknione lato
uciekam w korytarze mych kryjówek lub przeskakuję kilka
a nawet kilkanaście stopni na mapie
na południe wschód lub na zachód
wcale nie by uchronić się od żaru
spiekam raka na balach u niebliskich i cierpię
na zadyszkę rozmów z o nikim
duszę się ciasnym słowem biegnącym szybko z ust do ust
z pominięciem mózgu

to wszystko muszę ścierpieć aż do jesieni
gdy ulewny wiatr popali liście
na kolor zachodzącego słońca
ogołoci mą twarz z nadętych min
zerwie frak złudzeń
i osadzi znów w zapachu pól
w smaku ziemi

nawet skrzydła zwiędłe upalnym latem
wydają się zbędne
choćby odrosły

 

Wiosnotyk

„Wiosna wiosna ach to Ty?”

z i mą lubą zimą
przed wio śnię przedwiośniem
przed nów kiem

wiooo śnię o wiośnie tykam się we śnie
myślą o wiośnie radośnie
wio sno m ówię przybywaj i myśl mi lata zostań do lata
a nawet do je sieni
wio senna myśl mi krąży
na ja wie m we śnie

wio snom o wio śnie
rzeknę i się spełni sen wio sennny
dniu wio senny przybywaj
dłuższy
po nocy krótko się chowaj
wio senne słońce przy bywaj jak w galopie słoń ce
zie leń się trawo nie leń
pier wiosnku w pierw kwitnij przebi śniegu
bez śniegu się przebij
forsuj się słonecznie forsycjo

pokusę mam z krokusem na kroki wiosenne niekuse
więc czas to pić marzannę lub palić zimową pannę
ruszyć z gaikiem
kotki poszukać na wierzbie nie gruszki
przysposobić gałązki brzozowe
pannom szykować nóżki do życzeń chlubnych gotowe
nowa lijek wyglądać i je ść

wracajcie ptaki łączcie się w pary
i ludzie
kręćcie kółka nie jedna jas kółka bo cian

choć chęci i chuci przybywa
wio senna jeszcze niejurna żądza
noc krótka
ale Wielka nas jeszcze czeka
Boga człowieka

 

Lato

Mamo tato idzie lato lata lato z ciepłym wiatrem
latają już nie latawice w noc kupały z letnim przesileniem
lato gorące a miłość letnia czasem tylko ciepła a nawet letnia
kwiaty w pełni rozłożone czerwce zapraszają i pszczoły
czerwieni się zachód czerwcowego nieba
poznański czerwiec też w czerwień
nie od czerwii i nie od czerwcy nie od słońca w ugornik
lipy na lep lipcowy biorą owady w lipień
nie na lep nam już wcale lipcowe święto
lipcowe sierpniowe ferie letnie w akacje i lipy wakacje
żniwa już nie sierpem w sierpniu nie kosą nie boso
stojaczka w sztygach już pod lipą w dziadka opowieściach
porozumienie sierpniowe bez sierpów kos
sierpniowe wspomnienie cudu nad Wisłą
wrze siennie je siennie wrzos sennie od rui
pajęcznik babie lato pajęczynny schyłek lata
polski wrzesień w złotą polską jesień słoneczny i krwawy
bohatersko
a lato tylko pięknie zaczął

 

Jesień

Je sień się jesieni
w sieni pełno jesiennych cieni
cienie gruszy jabłoni i dyń
dzyń dzyń jesień dzwoni
cienie bywają długie i miękkie
od wrzosów kwitnienia polska złota jesień piękna
jesienne też wrześniowe klęski sienne
i wrze życie śniowe wyśnione czy senne jesienne
wrześniowe narodziny ważkie
płyną jesienią z wiatrem nitki babiego lata jak paździerze
paździerze to pazie w dzieży tak wierzę czasem
w październiku
w listopadzie w głowie na i-padzie inna myśl się kładzie
jest jesienna paleta barw
i są sienne słoty jesienne
żółcienie się zielenią żółcią
cieniem i słońcem się żółcienią
cienie pomarańczy cytryn
beże i brązy jak spiże
w liściach wiatr smaga deszcz liże
liść jak list albo spada pod nogi i gnije śnie dzieje je siennie
albo z wiatrem barwnym leci jak ostatni emisariusz
ginącej jesieni
deszcz i deszcze i mgły jeszcze
aż nasiąknięte zgniją liście oczy wiście
aż się ziemia wodą nasiączy nocą i dniem i zgrudzi
grudniem wraz z mrozem
późną nocą lub w samo południe

 

Zima

Zimowy kraj obraz mojego snu
przedzimiem zimno zimą
z i mą siekącą aurą zimowliną
zi mowo moja zimna mowo
a mina ozimina z prosińcem
zimno pusto zapustowo zimnica misie zimują
ciepło zimowisko
grudy się grudniem grudzą
stykają się ze styczniem sieczniem
tyki tyczniowe styczniowe
strąpacz strzępi lodem ścieżki rąbacz
styczniowe powstanie w pamięci pokoleń
jak na stokach stykają śniegiem przy potokach
się potrudzą siekać gradem śniegiem i kulami
luty groźny mroźny zimny okrutny srogi dziki
mroźno luto i śnieżnie zimą jak febra februar
choć czasem pobieżnie śnieżnie
gdzie te lute mrozy stycznie do końca lutego
lutować srogo lodem by można
luty pluty w lód okuty
jak patenty lutowe czy rewolucja lutowa
preludium mroźnej okrutnej
aż po zmarzłe marce słońca i kotów harce
marcowy łżykwiat marcowe pola i marsowe miny
w marcu brzezień strumiennik kazidroga
puszcza oskoły i dziury i doły
marcowe migdały
co się z zimna ku wiośnie wyrwały
marcowe marzanny topienie
zimy opuszczenie
do wio
sny

Skip to content