08/2023
Słodki sierpień
zwiąż mnie twoich smaków oplotem
zabierz w swoją wieczność
w twój owocowy żywot
w twoją bajeczność
spójrz śmieją się do nas drzewa
dojrzałe słodkie złote owocowanie
płonie rumieńcem jarzębina
nawet na herbatkę nawłoć ma branie
wiatr muska owoce bierze w posiadanie
w kołysce traw zmiętych kołysze
w raju twojego ciała grzesznego jabłka
szukam po cięciwie słońca do bram pukam
Zaciemnienia
W twoje zaciemnienia
Wchodzę delikatnie
Lecz w zalęknieniu
Trochę przerażony
Ale bliski tobie
Może tylko bezradny
Lecz wytrwale – ku tobie
W ciemnych konarach nocy
Rozkwita pełnia
Małż
przez usta filtruję
jak małż to co moje
pośród fal prześcieradła
wśród sennych urojeń
noc od gwiazd aż duszna
uff – muszlę rozpinam
znowu jestem blaszkoskrzeli
wysysam cię wargami
oplatam się twoją trzciną
sitowiem – algami
chcesz perłopławem ci będę
z sennych moich urojeń
perłę wydobędę
Moja kochana
jesteś jak list co ma płatki suszone
odpinam twój pierwszy guzik
ulatniasz się testosteronem
list otwieram ukochana
wczytuję się w papier twojego ciała
jesteś niezapisana taka jak kartka biała
i jak skoszona łąka co tak dziewiczo pachnie
boję się że się ulotnisz
dmuchawcem żegnając machniesz
a ja bym chciał tak z tobą w róży się zasuszyć
i sięgnąć moim piórem
w kałamarz twojej duszy