fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Poezja Anny Marii Mickiewicz – Pierwsze miejsce

 

06/2022

 

– – za kreowanie i zatrzymywanie chwil w miniaturach i metaforach emocji przechadzających się poetyckimi uliczkami emigracji.

 

O tajemnicy czasu

W samotności
Niemego, londyńskiego ogrodu
wiosenne przebiśniegi
Budzą Sokratesa
Ze snu o dialogu

Zawiera przymierze
Z wiecznością

Zamyka się wieko
Nikłościami pajęczyn
Okute
Ono dotrzyma tajemnic
W pieśni kosa płochliwego
Zaklętych

Sokrates zadzwonił nocą

 

Anioł w Londynie

Zobaczyłam anioła
Sprzedawał marchewkę pomidory i truskawki
Niebieskooki
Jasna szeroka twarz
Otoczona bielą
Tylko skrzydło trochę ułamane
Podniósł blade powieki
Zagubiony w językach
Jąkał się…

Opuściłam głowę
Niepodobna…

Taki młody

Nasza Nike opuszczona w Londynie

 

Londyńskie gołębie

Kartka zadziera nos
Słońcem wiedziona
Złudą
Dniem
W skwarze pękającym
Wilgocią szemraną
Gołębiem nakarmionym

Woda nasyca wolę
Rozcieńcza suchość ziaren

Rozmawiają
Ludzie
Rozmawiają
Ze zwierzętami

Letnie zauroczenie

Tęsknota

Wieczorem
Nie marzę
O lubelskim bruku

Zamazuję jego szarość
Zapachem dojrzałego złotem słonecznika

Wachlarz brunatnych
Żółtych liści
Zapowiada zmiany

Walizka

Zroszona
Przetarta
Latami
Czekająca
Raz tu
Raz tam

Dzielą nas oceany
A tam
Bruki
A po nich przeszły wojskowe buty
I moje czerwone szpilki z kokardą
Zahaczając o wyrwy wyłomy
Na ulicy Czwartek w Lublinie…

Pustelnia na Wzgórzu Czwartek

Moja samotnia opuszczona
Wymoszczona podlaskim drewnem
Zarośnięta
Niewidoczna
Spokojna dniem i nocą

Kadr słońca nad jeziorem Łukcze…

Piaskiem umorusana
Dzieckiem roześmiana
Stopą zakołysana o drobiny…

Obok szedł ojciec
Stopą przekopywał miękko ścieżynę
Kadrem słońca letniego rzeźbioną

Tak zostaliśmy
Idziemy…
Obracając
Klepsydrę jeziornego piachu

 

 

 

Skip to content