08/2023
park
a latem pojedziemy do Piotrkowa
gdzie wszystko jest bliskie
drzewa wyrosłe na Krzywdzie
ukrywają powszednią szarość
babcia kupuje oponki serowe
i świeży sok z marchwi
prowadzi wózek do parku
ile jest takich parków na świecie
staruszkowie drepczą ścieżkami
dzieci pędzą co sił w nogach
a kaczki zataczają kręgi
jak wtedy kiedy wszystko było przed nami
siadamy pod wierzbą
najbardziej płaczącą na świecie
za dzieciństwem za zielonym jabłuszkiem
miejsce
dom nad Strawką zapisał się
wyraźnie w pamięci
przed oczami obraz matczynej troski
z pajdą chleba z twarożkiem
i mlekiem w szklanej butelce
kupionym w osiedlowym sklepiku
chodzimy wydeptanymi ulicami
starym kamienicom nie dorówna
nowoczesna architektura
podejmujemy próby odnalezienia siebie
w szczelinach szarych murów
lub w wysokiej trawie na polanie
za miastem
na języku pozostał słodko-gorzki smak
niespełnionych dziewczęcych miłości
w uszach głosy poprzednich pokoleń
przypominają o wojnie
u jezuitów zawsze można odnaleźć
schronienie przed nadmiarem słów
a one płyną nie mogą pozostać w miejscu
wąskimi strużkami obmywają twarz
z miłości i tęsknoty