04/2020
BANALNA MIŁOŚĆ UCIEKA PRZEZ
SANTA MARIA SANTA MONICA SANTA FE
chcąc być bliżej jej spadających
cząsteczek atomów
czas jak akrobata
wygina wszystkie wskazówki
ona
z wrażliwości
umiera na wylot
tkwić w czyimś sercu dłużej niż
plamy po rosole na ulubionym swetrze to
bezskuteczna reanimacja
poszatkowanej duszy szatownica
na dnie wszechświata
astronauci
sprawdzą w podczerwieni
niezałatane dziury
ona
grawitacja która zabrała cię do Santa Fe
z wrażliwości umiera się w przeciągu
LUSTRO ZACHODZĄCA REPLIKA INNEJ PERSPEKTYWY
odwracam na prawy profil
skręcam na lewo sumienie
duszy nie odbije
tylko wizualne pragnienie
wyimaginowane spustoszenie
własnej fascynacji
narracji narcyzmu
ciał erotyzmu
dla ciebie jestem
seksualnym przekazem
wirtualnym nakazem
to co adorowane wręcz
więc w czym rzecz
wiesz jaka jest
magia materialnego świata
czy jestem następną lalką w ramce
czy fizycznie sfermentowane stanem umysłu
frenezją
deifikacją
gloryfikacją
zewnętrznie na odwrót może być
ty możesz na jawie śnić
ja w brudnopisie od środka
wypisać się
z brzydoty
gnić
THE END MY WORLD GOODBYE-
(I’M FINE)
spadam w głąb siebie
z sił opadam
zanurzam się
daleko od ciebie
spadam z wysokości
nie złapiesz mnie
z mojej ostrości
otwierasz drzwi zamykasz
wewnętrznie uciekam
do swojej fizyczności
magazynuje zaległości
półgłosem niekiedy wysuwam
podbródek do przodu kiedy
nie dopuszczasz do głosu
własnego monologu
nie chcesz prowadzić żadnych dialogów
moja druga połowa okno uchyla na wymarłe miasto
blada piegowata jasnowłosa szklana
rozbita w sobie
zbliża się północ
zbliża się księżyca pełnia
a ona
kiedy wszyscy jak w hibernacji
odżywa używając perswazji
siada na ławce i zgrabnie
wyciera jedną drugą powiekę
otwiera powoli
przecierając do woli
wyimaginowany świat
wcale nie miało być tak że wszyscy czarno-biali
okaleczają swoje sumienia i serca
starzy rozbitkowie wznoszą toast za czyjeś zdrowie
zawieszony świat w stanie lewitacji chociaż raz
przyznał mi rację
i razem tak żeby to wszystko bez pomocy
chemicznych substancji
zwolniło
byłoby nam jak tym sztucznym kwiatom
romantycznie i miło
SCENARIUSZ
ile będą trzymać
wojownika walczącego setki lat z samotnością
na dystans
rozbieraj się ze wszystkich stron jak w książce
jak w filmie dla dorosłych
nie jesteś gotów
całkiem naga z płótna wylewam się
gram w filmie główną rolę
zanurzasz mnie w atramencie
jak wieczne pióro poety
spowiedź z rozdziałów znanych tylko
swojemu Stwórcy