Coś się poruszyło. Wydawało mu się, że wzlatuje do nieba, jakby jakaś niewidzialna, ale odczuwalna siła, szarpała nim niemiłosiernie.
Odpędził strach, który w nim wzbierał, sam nie wiedział z jakiego powodu. Zaczął wstawać. Przełknął ślinę – alkohol zmieszany z nikotyną. Skrzywił się. Jak tu się znalazłem – myślał intensywnie ? Nic nie przychodziło mu do głowy… Dzień był doskonały w swoim blasku i przy swojej fizjonomii nie mógłby być inny. Dziecku jest łatwo zrobić pranie mózgu – pomyślał i zaczął kojarzyć fakty dnia poprzedniego.
– Nie będzie się pan śmiał – usłyszał – kiedy położą panu głowę pod topór.
Przełknął ślinę. Nie było mu do śmiechu. Grzegorz przypomniał sobie chłód metalu na karku. Żyję? Czy ja żyję ??? Pytanie zrodziło się nagle, bez ostrzeżenia. Dreszczyk strachu zaczął kiełkować w niewyobrażalnym tempie. Gdzie jestem? Rozejrzał się i zobaczył łańcuchy wystające ze ścian, stare i częściowo przerdzewiałe. Jego łańcuch wisiał i kołysał się miarowo.
Pierwszy łańcuch po prawej stronie od kraty. Uśmiechnął się i odetchnął z ulgą – to był tylko zły sen. Jestem w więzieniu – wspomnienie i nagły przebłysk nieopisanej wręcz radości. Śniło mi się, że wyrzucili mnie na bruk i musiałem zaczynać wszystko od początku. Na szczęście to tylko koszmar.
Zły sen, którego nie odnajdzie się w życiu. A swoją drogą, trzeba wystosować odpowiedni wniosek do administracji Zakładu Ochrony przed Społeczeństwem, aby zwiększyli zabezpieczenia na ogrodzeniach. Przecież przez byle murek każdy może wejść, kiedy tylko chce. Ponoć sny się sprawdzają, a to może znaczyć, że znowu będzie nieplanowany przypływ Vip-ów, których trzeba będzie ochraniać przed społeczeństwem i jego moralnym upadkiem. To nieodpowiedzialni ludzie doprowadzają do tego, że nawet tutaj, w więzieniu, nie można czuć się pewnie i bezpiecznie. Przecież mogą cię wyrzucić z tego azylu – i to bez pytania !!!
Dobrze, że chociaż są terminy przejściowe. W ciągu trzech dni po ogłoszeniu wyroku o twoim zwolnieniu, nie mogą cię usunąć. A to rodzi pewne hmm… możliwości, związane na przykład z wnioskiem o pozostawienie w więzieniu, na czas do jednego miesiąca. Oczywiście takie wnioski z góry są opiniowane negatywnie, ale spróbować zawsze warto.
Mam nadzieję, że to był tylko zwykły sen, taki, który się nie sprawdza.
Dzień jak dzień – był i tego dnia. Słońce paliło, mocno szyby grzejąc radosnym blaskiem. Grzegorz rozciągnął swoje stare 20-letnie kości na betonie i zaczął marzyć. Wyobrażał sobie, że przyjęli jego wniosek i może pozostać tutaj przez następne pięć lat. Pod pierwszym łańcuchem po prawej stronie od kraty. Zapadł w sen, szczęśliwy jak niemowlę, które dostało ciepłe mleko.