,,Mistrz w sztuce życia widzi cienką granicę między pracą a grą, trudem a przyjemnością, umysłem a ciałem, informacją a rozrywką, miłością a religią. Ledwo jest w stanie odróżnić jedno od drugiego. Po prostu wykonuje swoją wizję doskonałości we wszystkim co robi, pozwalając innym zdecydować, czy pracuje czy się bawi. Bo dla niego to zawsze jest jedno i drugie.”
James Michener
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono. Poczynając od zmian zachodzących w ogrodzie w ciągu czterech pór roku, poprzez pożegnanie z ukochanymi zwierzętami, które odchodzą za tęczowy most, po śmierć bliskich i przyjaciół, z którą najtrudniej się pogodzić, choć jest nieuchronna. Upływ czasu i przemijanie mają nad nami władzę absolutną. Możemy jednak twórczo zagospodarować czas, jaki nam dano i żyć zgodnie z rytmem, jaki wyznacza przyroda, by zachować dobrą kondycję psychiczną. Każdy etap życia ma swój urok, dostrzeżenie takich elementów i docenienie tego, jest dobrodziejstwem.
Mój ogród wiosną jest najpiękniejszy widać, jak przyroda budzi się po zimowym śnie. Bardzo lubię spędzać tam wtedy każdą wolną chwilę i obserwować nowo przychodzącą porę roku. Dzięki palecie barw jaka wtedy występuje w ogrodzie, nasze oczy cieszy pełna gama kolorów. Na drzewach pojawiają się pierwsze listki, które latem dadzą schronienie ptakom. Na gałęziach świerku, naprzeciwko mojego domu, dzikie gołębie założyły sobie gniazdo. Od wiosny do lata mogę obserwować, jak opiekują się swoim potomstwem. Chodzą dumne po podwórku jak udomowione kury. Obok rośnie brzoza, bardzo wczesną wiosną rozwijają się jej listki, których świeży seledynowy kolor pięknie kontrastuje z białą korą pnia i gałązek. Jesienią liście przebarwiają się na kolor żółty i pomarańczowy.
Miałam sen o domu z ogrodem. Takim ciepłym domu, w którym każdy
zmęczony drogą przechodzień, mógłby dostać pajdę przyjaźni. W pokoju z drewnem i ziołami siedzieć przy ciepłym kominku i bajać baśnie zmieszane z marzeniami. I popijać herbatkę z cytryną. Ciepłym wieczorem na tarasie, który oświetli lampa naftowa,
pijąc wino przeze mnie zrobione, śpiewać i życiem się radować. Przygarnąć psa po przejściach, kotu nie odmówić schronienia. Na drzewach znaleźć sporo miejsca dla ptaków, w nich zasiedlenia. Dom pełen słońca i życia, pokorny w miłości do świata.
Taka niewielka, miła przystań, ludziom i ich zwierzęcym braciom. A ogród? Najpiękniejszy z możliwych! Jabłoń, czereśnia, stara śliwa i wierzba, co włosem swym siwym ławkę drewnianą okrywa. Kwiatów wczesnych i późnych wiele. Mozaika, paleta barw doskonała!
By, jeśli odwiedzą mnie przyjaciele, cieszyła ich i zachwycała. Nocą przy dźwiękach muzyki leżeć na trawie i podziwiać gwiazdy. Być każdym, a zarazem nikim i już o niczym więcej nie marzyć¹.
Ogród wiejski stanowi szczególne miejsce, w którym łączą się nasze wyobrażenia o pięknym sielankowym świecie, kryjącym wszelkie dary natury. Możemy delektować się pięknem barwnych roślin, kosztować smacznych owoców, które mamy na wyciągnięcie ręki. Takie miejsce oczarowuje i fascynuje. Dominuje w nim poczucie zupełnego nieładu: ogrom rosnących w przypadkowych miejscach roślin, tworzy wrażenie chaosu… ale to tylko pozory.
W moim ogrodzie jest kolorowo, swojsko i zgodnie z naturą. Niewielki kącik sześciu arów, który otoczony jest niskim parkanem porośniętym bluszczem, z widokiem na rabaty kwiatowe, zachwycające bogactwo i różnorodność mieniących się barw i zapachów, kompozycji tryskających radością i optymizmem. Czy można wyobrazić sobie lepsze miejsce do wypoczynku?! Ile razy zdążam do ogrodu, żeby oddać się przemyśleniom, posiedzieć i nagle biegnę z sekatorem w dłoni, bo właśnie mi się przypomniało, że muszę coś przyciąć. Ma to trwać chwilę, a w rzeczywistości wyłaniam się spośród krzewów, przyjemnie zmęczona i zadowolona, dopiero wieczorem. W ogrodzie, jak to w ogrodzie, znajdują się moje ulubione rośliny w ulubionych kolorach. I koncerty świerszczy do późnej nocy, zapach siana i ptasie radio od wczesnej wiosny. I pszczoły, i motyle i trzmiele. Szum traw, szum liści i zapachy…. istna aromaterapia. W moim ogrodzie najważniejsze miejsce zajmują polne kamienie. Kamień kojarzy się z pewnym naturalnym chaosem i tak właśnie jest dobrany/dodany. Wszystkie rośliny i kamienie robią wrażenie przypadkowości. Z kamienia zrobione są skalniaki, które są połączone z miniaturowymi roślinami skalnymi. W kamiennych donicach pięknie prezentuje się lawenda, szałwia lekarska, melisa, mięta, szczypiorek, rumian szlachetny, bazylia, majeranek, które są nie tylko bardzo zdrowe, ale też podkreślą smak potraw, dzięki którym na pewno połechcą niejedno podniebienie. Wchodząc do ogrodu ścieżką zrobioną z kamieni, napotykamy najpierw oczko wodne, które zdobi i stwarza charakterystyczny mikroklimat, który przyciąga pożyteczne zwierzęta. Rośliny wyższe posadziłam u brzegów oczka, tak by były tłem dla roślin niższych.
Dalej wierzba drzewiasta, której gałęzie tworzą naturalne esy-floresy. Przypomina osobę chorą na artretyzm. Natomiast w zimowej scenerii nabiera swobody i lekkości. Korona o powyginanych pędach jest rozchwiana, ma delikatne zarysy i poddaje się łatwo podmuchom wiatru.
Pierwsze przymrozki zawsze mnie zaskakują. Temperatura poniżej 0 stopni Celsjusza niszczy wiele roślin i ziół.
W oczku wodnym rosną lilie wodne (grzybienie), które pięknie kwitną w kolorze żółtym oraz tatarak, skrzyp japoński i pałka wodna. Moje oczko jest zarybione, pływają w nim karpie koi oraz karasie. Odwiedzają je również inne gatunki zwierząt w tym żaby, zaskrońce, ważki i ptaki. Wokół oczka posadziłam Irgę, ozdobą tej rośliny są kuliste jaskrawoczerwone owoce. Pojawiają się od września i pozostają do zimy. Kwitnienie tych roślin następuje w maju i czerwcu- pojawiają się wówczas liczne różowo–białe miododajne kwiaty. Obok znajduje się krzew ognika szkarłatnego, od maja do czerwca ten ciernisty krzew obsypany jest ogromna ilością białych kwiatów. W sierpniu pojawiają się pomarańczowe owoce, które utrzymują się przez zimę. Dostojność sosen i tui, radość krzewu tawuły szarej, tawuły brzozolistnej, kiedy w maju obsypane białym kwieciem, stoją wśród fioletowych lilaków i biało-kremowych jaśminów, podkreślają ulotność chwili i upajają nas wieczorami swoim zapachem. Nieopodal ma swoje stanowisko wiciokrzew- pnącze o słodkim zapachu, który wieczorem jest bardzo intensywny.
We wschodniej części ogrodu rośnie stara 60- letnia jabłoń kronselka, jest to odmiana, która pamięta jeszcze poprzednich właścicieli, ich radości i smutki. Obok niej znajduje się miejsce, gdzie można odpocząć na ławeczce w cieniu rozłożystej jabłoni. Korona drzewa jest kulista z lekko zwisającymi pędami. Wcześnie wchodzi w okres owocowania. Plonuje obficie przemiennie, owoce są średnie lub duże. Zielono- żółta skórka pokryta jest lekkim różowym rozmytym rumieńcem. Kremowo soczysty miąższ w smaku jest słodko- kwaśny i bardzo aromatyczny. Owocami możemy się cieszyć na początku września. Obok rosną letnie i jesienne maliny. Ich zbiór, to jedna z przyjemniejszych rzeczy, jakie latem i jesienią wykonuje się w ogrodzie.
W jego sercu znajdują się różne gatunki róż. Symbolika róży jest bardzo rozbudowana, choć niekiedy nawet w obrębie jednej kultury skupia w sobie treści przeciwstawne. Róża symbol miłości duchowej i miłości seksualnej, wieczności i przemijania, śmierci i zmartwychwstania, niezniszczalności i kruchości życia, cnoty i rozpusty, uduchowienia i próżności, doskonałości, piękna, radości a także związku mistycznego, mistycznego koła, Graala, duszy, modlitwy, tajemnicy². Z różą wiąże się wiele legend i mitów. Otóż na początku królem kwiatów był lotos. Owszem, był piękny i mądry, ale kwiaty narzekały, że w nocy król jest zaspany, a nawet, o zgrozo!, potrafi zamknąć szczelnie swój kielich i schować się pod wodą. Wszechmogący sprawdził, jak się rzeczy mają – i rzeczywiście – lotos o ile nie śnił, bardzo zaspany źle czuwał w nocy. Bóg zrozumiał, że kwiaty słusznie prosiły go o nowego władcę i dał im jako królową nieskazitelnie białą różę, uzbrojoną w kolce, które nie pozwalają jej zasnąć i pomagają zachować czujną uwagę przez cały czas. Kwiaty były zachwycone królową i od tej pory to róża jest królową kwiatów³. Niezwykle bogaty zapach i mieniące się różnymi barwami płatki róż, stanowią o pięknie tej rośliny. Najwięcej tych cudownie pachnących olejków ulatnia się w powietrze w dni bardzo ciepłe oraz wilgotne. Różane kwiaty najbardziej pachną tuż po rozwinięciu. Niestety po kilku dniach tracą swój zniewalający zapach, gdyż zwabione nim owady, wykonują swą pracę. Symbolika róż- każdy kolor mam inne znaczenie. Nie ma chyba drugiego takiego kwiatu, który łączyłby w sobie tyle przeciwstawnych wartości.