11/2024
Śmierć nietoperza
Była oczywistą pomyłką
Pomylił dzień z nocą
Kołatał do drzwi zaplątany w Twoje włosy
Mdlał
Chciał zbawić księżyc
Nie zbawił siebie
Umarł w ciemnościach
Skarb
Wystarczą twoje diamentowe oczy
pełne świetlistych korytarzy
Pędzących spojrzeń
i jawnych marzeń…
Wystarczą twoje dłonie
otulone miłością wszystkich ludzi
Napęczniałe pracą i troską
Zawilgotniałe siłą majowego deszczu
Czyste jak góry…
Wystarczą twoje duże-małe stopy
przemierzające stepy akermańskie
i łąki
Stopy jak warkocze zatopione w błocie
Bo jesteś
Niekoniecznie złoty
Niekoniecznie wieczny
mój…
Minione lato…
Jeśli zasnę snem kamiennym
zamkną moje myśli
i ciało w walizce
To znaczy że nie ma mnie już dla nikogo
pokonałam czas
Nareszcie
Zatrzymał się dla mnie
na drodze wśród pól złocistych
Wśród wspomnień minionego lata…