fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Marta Basąg

11/2024

Czarne na białym

 

Nie lubię nagłych wizyt

ciętych kwiatów

bieli na ścianie

telefon to nie szatański wynalazek

a umrzeć w pięknym stylu

znaczy wystroić się jak na bal

jasnowidzów kojarzę z ciemnej strony

chodzili po ścianach

zamiast przebić mur

wyglądało niebezpiecznie

wszystko jedno

nie żyje gardenia

jak to mówią – trzask prask

i gdyby nie czarne na białym

przeżyłabym że to ja

 

 

Wystarcza

 

Roztrzaskują swoje głowy

by zwiedzić choć jedną półkulę

nie chcą się spóźnić

więc nerwowo sprawdzają czas

mogliby luźno szukać wejścia

ale po co skoro wolą wyjść

zamiast rwać ostatni włos

wróciliby pierwszemu

wolę odrodzenia

 

żeby wiodło się znakomicie

mogą wyciąć nerkę

wyjąć oko

wyrwać bok

jacy mądrzy i szczęśliwi

bo wystarcza im co mają

a jaka ja głupia

mnie wystarcza czego nie mam

 

 

Wynalazki

 

Kiedy na nich patrzę

mijają lata

puste dłonie

w oczach ćwierć zdania

nogi bez zapowiedzi

mówią o sobie – wynalazki

idą półkrokiem

stoją w półkroku

głowa wysoko

zdrowi i śmiertelnie poważni

nie chcą się śmiać

mówią – bez przesady

 

 wydłuża się moja szyja

kiedy na nich patrzę

oczy wchodzą do głowy

i nic i nic a jednak

tracę wiarygodność

gdybym widziała siebie

śmiałabym się

nie mówiąc przesadnie

głowę schyliłabym nisko

patrząc pod nogi

Skip to content