11/2024
mgła oddechu na szybie
chcesz dać znać
że żyjesz
mimo
że w swoim świecie
i powiedzieć coś
ale nie umiesz
więc zostawiasz wiersz
jak mgłę oddechu na szybie
księżycowa sonata
księżyc znów szpieguje
to jedyne co nas teraz łączy
ten widok za oknem nisko na niebie
choć to też nic pewnego
może zasunąłeś rolety?
letni wiatr kołysze mną jak drzewem
waham się co zrobić z tą piosenką
masz mnie w niej jak na dłoni
możesz zamknąć i ochronić
albo rozgnieść
przymykam oczy
odpływam żeglując za horyzont
mówią że łzy łączą dusze
a sen przywraca niewinność
prawda
chciałam mu się przypodobać
wystroiłam się w słowa
kolorowe jak pióropusze
ale nie tędy droga
on woli nagą prawdę
czekając na tramwaj
coś się zdarzyło pomiędzy ich oczami
raz tylko
a już jest inaczej
inny odcień uśmiechu
inny dźwięk powitania
szmaragdowe obłoki
i wata cukrowa
kaszmirowe myśli ogrzewają
gdy na przystanku marznie
czekając na tramwaj
z lęku jeszcze nienazwany