fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Magdalena Łubkowska

09/2023

 

zostały tylko ćmy

wszystkie dni bez ciebie

przykrywam słonym skrzydłem

 

w dłoni zaciskam

mokry brzeg nieba

 

zmierzch przywiera do ust

zamyślonych ciszą

 

gałęzie samotnych palców

rozsypują ból

po kościach

 

za oknem 

tłuką się skargi

zmęczonych ptaków

 

każda bezsenna chwila

pęka na pół

 

zostały tylko 

zagubione ćmy

pod sufitem

niedokończonego świata

 

 inna

zadomowiona w piekle

rozgoszczona w niebie

 

z cieniem anioła

na wątłych ramionach

 

zalepiona czerwienią w ustach

i strachem w oczach

 

w dłoni garść

pożółkłych snów

 

samotne palce gubią ciepło

 

na rozstajach wspomnień

bez znaków bez świateł

 

kiedy dobiegam do drzwi

następnego oddechu

na horyzoncie umierają gwiazdy

(nie) moje niebo

dzisiaj boję się bardziej

 

zaciskam w dłoni

mokry brzeg nieba 

rozkładam przemoczone skrzydła 

 

proszę o radę

moje siostry chmurne

 

horyzont stygnie

nutami sennej kołysanki

 

słoneczność nieba

już dawno umarła

pod powiekami

 

płoną we mnie

wszystkie nienapisane listy

 

odmawiam modlitwę

o ciszę chabrowych mgieł

 

dzisiaj nisko jest niebo

bez tchu

za zamkniętymi drzwiami

żyły noszą kolor

czarnego nieba

 

czerwień uderza o nadgarstki

ciepło wyrywa się z kości

 

zaszyte usta

tracą ostatnią szansę

na oddech

 

zostawiasz po sobie

odwrócony cień

 

a potem

wyrasta ci skóra

której już nikt nigdy

nie dotknie

 

Skip to content