fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Magdalena Łubkowska

11/2024

wędruję do twoich rąk 

 

mówią że jest we mnie

dużo jesieni

 

wplątuję się w skrzydła

odlatujących żurawi

 

na gałęziach nagich drzew

rozwieszam słowa naszej kołysanki

 

nitkami babiego lata

wędruję do twoich rąk

 

nakładam ciszę na powieki

 

wrosnę ci w sen

 

mówią że jest we mnie

dużo jesieni

 

 

cisza i wiatr

 

dla ciebie trzymam

w dłoniach ciszę i wiatr

 

twoim dłoniom oddam

martwe cienie

i jaskółki błękitnych źrenic

 

wrośniemy w gniazda brzóz

na brzegu ostatnich pożegnań

 

zamienimy się w szept

bezimiennych ptaków

 

 

przed świtem

 

Pod niebem ciężkim od snów

ptaki zanosiły się krzykiem,

a ona czekała na świt.

 

W dłonie nabrała ich zgubionych

piór, w oczy ostatnich ziaren

światła.

 

Zasiała w sobie ciszę.

Zwierzała się drzewom,

których niecierpliwe włosy

układała w długie warkocze.

 

Kiedy zrosną się jej skrzydła,

odejdzie z kluczem dzikich

ptaków.

 

 

wilcza rzeka

 

urodziła się za horyzontem

bez tła

 

prawem motyla

została na stałe

 

zostawiała ciepły oddech

na skórze najcichszych brzóz

 

przesiadywała nad wilczą rzeką

matka ziemia drżała

od jej łez 

 

palce szukały ostatnich sekund

spragnionych nieba

 

kiedy brzozy umarły

wszystkie puste dni przykryła

słonym skrzydłem

Skip to content