Słychać wciąż w murach mieszkania:
Hania, Hania, Hania, Hania,
Hania, z Hanią i o Hani,
Wszyscy w Hani zakochani.
Nagle coś się złego stało
H od Hani się urwało
I na skutek zamieszania
z Hani się zrobiła Ania.
Wszyscy bardzo zatroskani
była Hania – nie ma Hani.
Ani za to pełno w domu
H ktoś ukradł po kryjomu
Ani mama, ani tata,
ani siostra piegowata
Nie wyznają swej kradzieży
Mówią: – „H gdzieś pewnie leży.”
Czy na krześle, czy pod stołem,
szukają wszyscy z mozołem
I nagle płaczą, i nagle smutni,
bo na tarasie, na strychu, w kuchni,
w piwnicy, w przedpokoju i w wannie
nie ma H, co się urwało Hannie.
Nadeszła wreszcie pora karmienia,
a Hania mówi: -„Wszak mogę zmieniać
me imię czasem z Hani na Anię
gdy H odetnę – Ania zostanie.
Tak oto tworzy się zdrobnienia
Ania to wariant Hani imienia
I teraz w murach małego mieszkania
słychać nie Hania, lecz Ania, Ania,
o Ani, z Anią, dla i przy Ani
tak wszyscy w Ani są zakochani,
A gdy dorośnie malutka panna
z Ani i Hani zrobi się Hanna.