rys. Bożena Żywiczka
Krótkowzroczny…
okulary by mu się przydały
gdyż poza czubkiem nosa
nic nie widzą gały…
Profesorek…
ułożony profesorek
gdy nie patrzy
przez rozporek…
Zakochany…
nic nie widziały gały
a rogi same
rosły dla chwały…
Anons…
nie widzę poprawy
zgłaszam duszę
do naprawy…
W delegacji…
jest tylko przejazdem
z gwiazdy na gwiazdę…
Nowobogacka…
niegdyś uboga
teraz się pręży
śmiejąc z tych
co w nędzy…
Piękne życie…
mężczyźnie
zawsze potrzebna kobieta…
czasem zaś żona i dieta…
Gra wstępna…
-niemowlęca twoja moc kąsania
-zęby założę dopiero
do śniadania…
Grzeczna…
nie wie, ile straciła
bo zbyt grzeczna była…
Figlik…
mogę to i owo
byle zdrowo…
Uwielbiana…
do rana
potem zapomniana
Wy-pity…
gdy promile w ciele krążą
to pragnienia
nie nadążą…
Bez śniadania…
kolacja, muzyka
i zmyka…
Pierwsza randka…
trunek, kolacja
i… rewelacja
W łóżku po imprezie…
w głowie szumiało
i
jakieś ciało chrapało…
Inne oko 1…
gdy alkohol w żyłach płynie
ten przystojny
który się nawinie…
Inne oko 2…
gdy alkohol w żyłach płynie
brzydota kobiety ginie…
Moc spojrzenia…
idąc chwiejnym
krokiem
pójdzie w ciemno
za twym wzrokiem…
Nocna przygoda…
w portfelu nic nie zostało
choć było niemało…
Na imprezie…
pchała się sama
czy skonsumowana?
Impreza
mąż przyzwoity
jest u-pity…
Ustawiony
nie boli przytyk
w dole miejsce
ma dla krytyk…
Ot, życie…
znalazłem szczęście
w życie o świcie…
***
Piszczy w trawie…
krzyżówka diabła
z mrówkojadem
zabija rozum jadem…
Geny
pnie się na stołki
przez ojca drogą utartą
ale sporo wartą!
Dla dobra sprawy…
zrzucił własną skórę
by piąć się w górę…
Gęba na kłódkę…
nie radzą
by mieć własne zdanie
racje pisane …
Depresja nabyta…
pisarku kochany
pisnąć chcę
…pozdrawiam cię…
Do wyboru
lepiej oklaskiwać
prominenta mowę
niż mieć
na twarzy podkowę…