11/2024
iluzja
miałam pięć lat
oraz pewność że jeśli zdołam
wspiąć się na mur i wyciągnąć rękę
to złapię księżyc i zamknę go w dłoni
że wtedy zdarzy się wszystko – główna
rola w jeziorze łabędzim i każda miłość
również ta od pierwszego wejrzenia
dzisiaj trzymam księżyc w dłoni
zadziwiające ile światła można wydobyć
z popiołu
górski chłopiec
mogłabym dzisiaj rozmawiać z tobą
o bieszczadzkich motywach roślinnych
między światem żywych a krainą zmarłych
jednak wrzosowy kolor runa leśnego
skłonił do wspomnień o chłopcu
który w górskich potokach zbierał kamyki
wierząc że będą rosły i lśniły wraz z nim
zmysłowe i jasne wymiany myśli tworzą
wrażenie luksusu – lękam się o nie jakby
chodziło o życie i śmierć skalnych bryłek
homeomorfizm
najpierw spróbujmy zawiązać sznurówki
później będziemy rozmawiać łączyć
słowa budować krokwie łatać
wzmacniać jętkami pochyłe belki
dawno temu widziano jak pioruny
uderzały w dom i ogród nikt nie zginął
w miejscu leja wyrosło drzewo – teraz
rozważmy historię nawleczonych słów
na gałęziach drzewa budowaliśmy domek
nad nami niebo pod stopami pochyłe belki
sznurówki butów naprężały się ściskały
rozszerzały spójrz zachowały ciągłość
epifania
z drzewa klonowego wypływa sok
a ty smakujesz jak woda z rzeki tego lata
gdy za moim uchem różowiłeś ślad
nie przepraszaj za tamten ból