10/2024
Pióro feniksa
Szarlotka parowała na stoliku znużonej kafejki
W półmroku zapach cynamonu budził kobietę
Pisarz skrzypiał w popiołach piórem feniksa
Nie był ptakiem Wiatr unosił wysoko jego myśl
Wolność w Dziennikach utkaną marzeniami
nieokiełznaną Kobieta zaniosła w świat
Kafejka ożyła Underground rozgościł się
poezją przeklętą w grzańcu korzennym
kawiarnia odetchnęła ciszą o poranku
Na stoliku zapomniane pióro płonęło pomiędzy
okruchami ciasta a rozlanym winem Kobieta
zmysłowo pochwyciła przemianę i umknęła
Wieczorem wrócił pisarz Nie znalazł pióra
Historia nienapisana stała w jego oczach Niepojęta
kobieta tworzyła świat
Tam gdzie kończy się fortepian Chopina
Tam gdzie kończyła się ulica stała stara kawiarnia
Mrugała okiem raz niebieskim to znów zielonym
Zapraszała skrzypiącymi niedomkniętymi drzwiami
Wystrojona w cekinową wielobarwną suknię witryny
Niemodna i zapomniana odurzała przechodnia aromatami
Lecz kto chodzi na krańce miejskiego świata pełnego niepokoju
Kawiarnia miała swoich starych wiernych przyjaciół
Uzależnieni od jej pokus stali bywalcy
zachwalali bio-szarlotkę natural beer grzańce miodu i wyborne wino
swojskie jadło muzykę ludową na żywo debaty publiczne poematy
a najbardziej tańce i śpiewy chóralne przy ogniu kominka
Lecz kto na skraju miasta nie boi się lęku ulicy
Pewnego jesiennego wieczoru zjawiła się ona – młoda (nie)dama
Mrugała zalotnie długimi rzęsami Zachęcała tajemnicą
tym większą im głębiej się w nią zanurza Modna i na topie
Celebrytka wytwór grafiki komputerowej Stała w oknie
reklamowym internetowej witryny i obiecywała spełnienie
Kto teraz nie boi się wyrzucić na bruk starą kawiarnię jak fortepian Chopina