10/2024
marnotrawna
wiem że nic o Tobie nie wiem Boże
jednak w umyśle mam jak metkę
Twojej firmy wszytą pewność
że jesteś moim Stwórcą Panie
a ja istotą we wszystkim
od Ciebie zależną
tak bardzo chciał Cię człowiek
uczłowieczyć że mit zbudował
z gliny własnych wyobrażeń
a Tyś jest bytem niepojętym
przyczyną Swego zaistnienia
demiurgiem wiecznym doskonałym
my zaś z kaprysu Twego czy rozmysłu
hybrydą będąc zwierząt i aniołów
tragiczni grzeszni i rozdarci
walczymy z Tobą jak wataha wilków
by skamląc na kolanach wracać
Twoją miłością pokonani
jak śmieszne były moje bunty
głupiej młodości dyktowane pychą
kiedy krzyczałam Jego nie ma
najmocniej czułam Bożą miłość
i serce z bólu mi pękało że
jestem marnotrawną córką
Zostań
nie odchodź
noc taka młoda jeszcze
i cóż że my starzy
dawny żar wciąż
ożywia wysłużone serca
i dreszcz biegnie za dotykiem
po przywiędłej skórze
potrzebuję otuchy
twoich ramion
i lustra oczu
w których widzę
minione piękno
nie odchodź gdyż
puchacz złowrogi
udając kukułkę
wylicza nam dni
a może tylko
godziny