fbpx
+48 736-84-84-44
Zaznacz stronę

Anna Stanek

11/2024

 

wiersz o nieodbytym spacerze

 

gdy rzeczywistość zawodzi

uciekam w sen

 

więc spaceruję z tobą

pod kopułą klonów i kasztanowców

a słońce złoci twoje włosy i liście

 

miłorząb nad stawem

wróży nam długą rozmowę

a my nieopodal na ławeczce

pijemy herbatę z filiżanek zielonych

jak jego liście

aromat róży i wanilii

dopełnia chwilę szczęścia

 

więc idziemy alejkami parku

stukają nasze buty i kasztany

wypychamy nimi kieszenie

uśmiechamy się do siebie

i na przekór miłorzębowi

nie mówimy nic

 

czasem milczenie znaczy więcej

niż słowa

 

  

miało być

 

miało być

jak w niebie

były przysięgi

że miłość aż po grób

wesele

i ślubne prezenty

 

o czym myślisz teraz

gnana wyzwiskami

pchająca samotnie wózek

z owocem

czy nadal miłości

o trzy kroki

przed swym oprawcą

 

czy jeszcze pamiętasz

słowa miłości

dłonie ściśnięte w pięść

czy są zdolne

do pieszczoty

 

miało być

jak w niebie

a jest piekło

zwyczajnie codzienne

 

  

nie zatrzymasz

 

trzymałeś miłość

jak motyla

starając się nie dotykać

delikatnego rysunku

skrzydeł

 

odfrunął

 

trzymałeś miłość

jak motyla

wiedząc że może odfrunąć

mocno przytulałeś

do siebie

 

udusiłeś go

 

trzymałeś miłość

jak motyla

nie za mocno by nie zgnieść

nie za lekko by nie odfrunął

zbudowałeś dla niego

wspaniały pałac

 

umarł z tęsknoty za słońcem

 

  

zwiedzanie obozu Gross-Rosen

 

w tym obozie

nie było komory gazowej

więźniowie umierali sami

lub przy niewielkiej pomocy

oprawców

 

wystarczyła praca ponad siły

limit granitowych trumien

wynoszonych na plecach

po drabinie

z dna kamieniołomu

omsknięcie się nogi

na śliskim szczeblu

 

dzienne racje żywności

przy których umarłby

wróbel

szybko zmieniały chłopów

na schwał

w powłóczące nogami cienie

 

bicie na śmierć

za zbyt wolną pracę

lub dla zabicia nudy

stało się rutyną

powodem do przechwałek

nadczłowiek Kurt Vogel

szczycił się

zabijaniem jednego więźnia

dziennie

 

jakże mam chodzić po ziemi

która nasiąkła śmiercią

jak deptać trawę

wyrosłą z ich życia

Skip to content