10/2024
Emigrant
ma w kieszeni kawałek Polski
utracony skarb dzieciństwa
jak starannie wygładzone paznokciem
pazłotko po czekoladzie
odpryski pamięci wabią go do miejsca
którego już nie ma
wspomnienia nawet te nienajlepsze
z namaszczeniem nosi na sercu jak medalik
a one mu w zamian z czasem pięknieją
świecąc prawdziwą aureolą
gdy na ulicach świata słyszy przypadkiem
hodowcę świerszczy w spółgłoskach
oddycha mu się jakoś głębiej
tak do korzeni
do korzeni ziemniaków i żyta
bo można się polszczyzną upić jak bimbrem
odurza się polskością przez skype’a
prosi by mu przysłać krakowską suchą
i tabletki na wątrobę
gdyby mógł wąchałby chleb przez monitor
stoi okrakiem pomiędzy państwami
jak kapliczka na rozdrożu
niech mu obczyzna lekką będzie